sobota, 23 lutego 2013

Rozdział dwudziesty

"If you’re pretending from the start like this,
With a tight grip, then my kiss
Can mend your broken heart
I might miss everything you said to me"

                                                     *Piosenka*
  Nawet nie pamiętam kiedy tamtego dnia zasnęłam. Obudziły mnie promienie porannego słońca wpadającego do sali. Otworzyłam z niechęcią oczy i rozejrzałam się dookoła. Chyba było dosyć wcześnie gdyż pacjenci leżący na łóżkach obok mnie jeszcze spali. Westchnęłam cicho i z nudów zaczęłam przyglądać się swoim rękom. Opatrunki były już w większości ran zdjęte. Ich miejsce zastąpiły głębokie blizny, które prawdopodobnie będą towarzyszyć mi do końca życia. Nie chciałam więcej na to patrzeć. Sięgnęłam dłonią po soczek, który ciocia przyniosła mi wczoraj wraz z resztą prowiantu. Strasznie się martwiła, chciała siedzieć przy mnie całą noc, ale na szczęście udało mi się ją przekonać żeby poszła do domu. Musiałam w spokoju wszystko przemyśleć. Jak zwykle nie doszłam do żadnych konkretnych wniosków. Może jedynie to, że moje życie to jedno wielkie bagno. Mogłam nie mówić Louisowi o dziecku, ale co potem? Ech... to bez sensu.
- Widzisz maluszku - powiedziałam kładąc swoją dłoń na brzuchu, który swoją drogą wydawał mi się nieco większy. Urojenia. - Zostaliśmy sami.
Naprawdę kochałam to dziecko. Chociaż ciąża pojawiła się w najmniej odpowiednim momencie nie miałam zamiaru jej usunąć. Byłam prawie dorosła. Kończyłam już szkołę, ciocia na pewno by mi pomogła. Nie zapowiadało się najgorzej. Szkoda tylko, że dziecko nie będzie miało ojca.
  Kolejny godziny strasznie mi się dłużyły. Nie mogłam sama opuścić szpitala, czekałam na Harry'ego, który napisał do mnie rano i powiedział, że mnie odwiezie. Cieszyłam się, że chłopcy nie obwiniali mnie za śmierć Zayna, tak jak robiłam to ja sama i inni. Zdążyłam się dowiedzieć, że w mediach już huczało o Zaynie, mnie, Louisie i całej aferze. Bałam się pomyśleć, co będzie gdy dowiedzą się o mojej ciąży.
- Hej - usłyszałam.
Odwróciłam się w stronę drzwi. Stał w nich Harry. Uśmiechnął się delikatnie i podszedł bliżej.
- Jak się czujesz? - spytał.
- Dobrze - odpowiedziałam cicho. - A ty?
Styles nie wyglądał najlepiej. Miał podkrążone oczy, jego włosy były jakoś bez blasku, schudł. Tak ja reszta bardzo przeżył śmierć przyjaciela. Cóż... chyba nie ma się czemu dziwić. Ja chciałam się zabić, płakałam jak szalona, a co dopiero mieli zrobić oni - jego najlepsi kumple, bracia?
- To nie ja zemdlałem na środku cmentarza - zaśmiał się cicho.
Nie odpowiedziałam. Harry pomógł mi się spakować i razem opuściliśmy szpital. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Podczas drogi nie padło między nami żadne słowo. A o czym niby mieliśmy dyskutować? Każdy pogrążył się we własnych rozmyślaniach. Patrzyłam przez okno i rejestrowałam w pamięci każdy skrawek Londynu. Chociaż pogoda nie była zbyt ładna na ulicach i tak kręciło się mnóstwo osób.
- Harry, gdzie ty jedziesz? - spytałam gdy dotarło do mnie, że to nie droga prowadząca do mojego domu.
- Do domu - odpowiedział.
Popatrzyłam na niego zdziwiona. Przecież mówiłam mu mój adres. Chłopak widząc moją minę z uśmiechem dodał:
- Nikt nie powiedział, że do twojego.
- Ale...- zaczęłam, jednak widząc, że nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi po prostu się zamknęłam.
Po kilkunastu minutach Harry zaparkował na podjeździe ich wielkiego domu. Nie widziałam a tym sensu i na początku nawet nie miałam zamiaru wysiąść z samochodu.
- Wychodzisz, czy zostajesz tu na noc? - spytał sarkastycznie.
- Chcę do domu - powiedziałam niczym małe dziecko. - W ogóle nie wiem po co mnie tu przywiozłeś.
Loczek przewrócił oczami i zaczął tłumaczyć:
- Louis prosił mnie, żebym się tu przywiózł, ok?
Louis? Zdziwiło mnie to. Myślałam, że Louis to ostatnia osoba, która będzie chciała się do mnie odezwać. Po tym co wczoraj zrobił wywnioskowałam, że to definitywny koniec. Zdziwiona poszłam za brunetem, który otworzył mi drzwi do mieszkania. Będąc w środku pomógł zdjąć mi płaszcz i razem powędrowaliśmy do salonu. Na kanapie siedział Louis. Był skupiony, zdawało się, że nas nie zauważył.
- Louis - chrząknął Hazza.
Dopiero wtedy uniósł swoją głowę i spojrzał na nas.
- Emm... to ja pójdę do siebie - mruknął loczek i chwilę potem już go nie było.
Stałam zdezorientowana na środku pokoju i nie wiedziałam co robić. Przez dłuższy czas panowała między nami kompletna cisza. W końcu jednak Louis się odezwał:
- Siadaj.
Ruchem dłoni wskazał na miejsce obok siebie. Wykonałam jego prośbę i usiadłam na kanapie.
- Gdzie reszta? - spytałam rozglądając się po pustym domu.
- Niall pojechał do Irlandii, do rodziny, a Liam jest chwilowo u Danielle - odparł.
Pokiwałam jedynie głową.
- Jak się czujesz? - spytał.
- Dobrze - odpowiedziałam tradycyjnie.
Wcale tak nie było.
 I znowu zapadał między nami ta niezręczna cisza. W pewnym momencie Louis gwałtownie podniósł się z kanapy i zaczął chodzić niespokojnie w tę i we w tę przeczesując ręką włosy.
- Musimy pogadać - stwierdził.
- Chyba tak - powiedziałam nieco ciszej.
Stanął przede mną i zaczął mówić:
- To wszystko co wydarzyło się ostatnio, to jest ugh.... ty i Zayn, potem i wy..... i Zayn umarł - przerwał na chwilę. - Ja nie zdążyłem z nim porozmawiać spokojnie, a teraz on... on nie żyje.
Zatrzymał się. Usiadł na brzegu stolika i odwrócił się tyłem do mnie. Zauważyłam jak ociera dłonią łzy. Było mi go strasznie żal. Sama już nie miałam siły by płakać. Wstałam i podeszłam do niego. Chciałam go jakoś pocieszyć, ale bałam się, że mnie odtrąci. Niepewnie położyłam prawą rękę na jego ramieniu. Nie strącił jej, wręcz przeciwnie położył swoją dłoń na niej i pogłaskał.
- Olivia, ja cię kocham! - niemalże wykrzyczał.
Pociągnął mnie i posadził sobie na kolanach. Byłam tak zaskoczona tą sytuacją, że nic nie powiedziałam. Po prostu mocno się w niego wtuliłam. Trwaliśmy chwilę w tym uścisku po czym zaczęłam mówić.
- Wtedy, kiedy ja i Zayn... my po prostu... ja byłam pijana. Ja nie wiedziałam co robię. - próbowałam się wytłumaczyć.
- Wiem, wiem. Poniosło mnie. - powiedział ze skruchą.
Popatrzyliśmy sobie w oczy. Jego niebieskie tęczówki - jak zwykle zatonęłam w ich głębi.
- Nigdy nie wybaczę sobie tego jak cię nazwałem. Na to nie ma wytłumaczenia. - opuścił wzrok.
Znowu był cisza, zeszłam z Louisa i stanęłam, on po chwili znalazł się obok mnie. Chwycił mnie za ręce.
- Te ostatnie miesiące to było coś niesamowitego. Nigdy nie przeżyłem tyle w tak krótkim czasie. Doskonale pamiętam jak pierwszy raz cię zobaczyłem, chciałem abyś była tylko moja. Zayn też się w tobie zakochał i nie mogę go za to winić, bo to normalne. Jesteś przepiękna, inteligentna... Po tym co się stało nawet nie potrafię być na niego zły. Boże, gdyby on żył... - wziął oddech. - Ale nie żyje. Szkoda, że nawet nie zobaczy dziecka.
Przeniósł swój wzrok na mój brzuch. Jego dłoń powędrowała w to samo miejsce i zaczęła delikatnie gładzić płaski jeszcze brzuszek. Oboje się uśmiechnęliśmy.
- Ja chcę być z tobą, chcę choć w małym stopniu zastąpić mu ojca, zastąpić mu Zayna. Olivia ja cię kocham! - wykrzyknął ponownie i ujął moja twarz w ręce.
Nasze oczy spoglądały na siebie jak za pierwszym razem gdy się spotkaliśmy. Uśmiechaliśmy się do siebie, nasze ciała drżały.
- Zacznijmy od nowa - zaproponował.
Bez zastanowienia wpiłam się w jego malinowe usta. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i objął w pasie. Coraz łapczywiej oddawał pocałunki. Chwilę potem uniósł mnie i położył na kanapie. Usiadł na mnie okrakiem, a jego mokre wargi zaczęły błądzić najpierw po szyi, potem odznaczyły pocałunkową ścieżkę do mojego dekoltu podczas gdy moje przez moje ciało przechodziły miliony dreszczy. W tamtej chwili nie liczył się nikt, tylko Louis. Z szerokim uśmiechem na twarzy poddawałam się pieszczotom. Zatopiłam swoje ręce w jego gęstych, brązowych włosach. Natomiast jego chłodne dłonie błądziły po moich plecach.
- Tęskniłem za tobą - wysapał.
- Ja też - odparłam. - Nawet nie wiesz jak bardzo.
Nasze usta ponownie złączyły się czułym pocałunku. Boże, jak bardzo było mi ich brak. Smak jego ust, głębia jego oczu i ten najpiękniejszy na świecie uśmiech. Mój Louis. Pragnęłam go, chciałam znów poczuć się jak dawniej.
- Louis? - zaczęłam.
- Tak? - zapytał uśmiechnięty na chwilę przerywając pieszczoty i nachylając się nade mną.
- Chcę cię - wyszeptałam mu figlarnie przygryzając jego ucho.
Zdziwił się nieco.
- Ale że teraz? - spytał.
Zaśmiałam się i odpowiedziałam:
- Tu i teraz.
Louis uniósł figlarnie brwi, a chwilę potem już niósł mnie do sypialni. Harry chyba zwęszył o co chodzi, bo ulotnił się z mieszkania. Nie trzeba było długo, a leżeliśmy na łóżku prawie cali nadzy, Lou napierał na moje usta, a ja majstrowałam przy jego pasku od spodni.
- A to nie zaszkodzi dziecku? - spytał nagle.
- Nieeee - pokręciłam przecząco głową próbując powstrzymać śmiech.
*
Był późny wieczór. Jeszcze dzień temu leżałem w tym łóżku sam, teraz przytulałem do siebie mój najcenniejszy skarb. Olivia leżała zaraz obok mnie. Jej złote, długie włosy opadały kaskadą na poduszkę, policzki były lekko zarumienione, a wachlarz długich rzęs otaczał jej przymknięte oczy. Chociaż wychudniała i wymizerniała ostatnio to dla mnie i tak była piękna. Swoją ręką co chwila głaskałem jej policzek, a ustami przylegałem do czoła. W tamtej chwili byłem pewien, że zrobię wszystko aby jej i dziecku nigdy nic się nie stało. Obiecałem sobie i Zayn'owi, że za wszelką cenę będę ich chronił.
- Nawet nie wiesz jak cię kocham - powiedziałem bardziej do siebie niż do Olivii gdyż ta spała.
Miałem szczerą nadzieję, że wreszcie wszystko zacznie się układać po naszej myśli. Po paśmie niepowodzeń i problemów wreszcie powinno udać się nam wyjść na prostą. Cieszę się, że daliśmy sobie drugą szansę. No bo zawsze należy próbować jeszcze raz, prawda?


"And I can lend you broken parts
That might fit like this
And I will give you all my heart
So we can start it all over again"*

*One Direction - "Over Again"


No i jest ostatni rozdział. Trochę mi smutno, że to koniec, ale na jedno cieszę się, że w ogóle do niego dotrwałam. Zazwyczaj przerywałam opowiadanie w połowie, bo mi się nie podobało i chociaż tego opowiadania też nienawidzę to jakoś udało mi się napisać całe 20 rozdziałów. Mam nadzieję, że Was nim nie zawiodłam, ponieważ tym razem naprawdę się starałam :) Rozdział ogólnie nawet mi się podoba. Liczę na to, że tym razem każdy kto to czyta też i skomentuje. To byłby naprawdę miły prezent tak na koniec, jakby każdy to skomentował <333 Kocham Was wszystkich i dziękuję, że byliście ze mną przez te 20 rozdziałów i pisaliście mi te wszystkie miłe rzeczy. Jesteście najlepszymi czytelniczkami :** Będzie jeszcze epilog, więc się nie rozpisuję xD Pozdrawiam xx

P.S - mam jakiś problem z bloggerem i one nie wyświetla mi komentarzy w Character Ask. Pomimo, że na nie odpowiedziałam i są w przeglądzie to nie ma ich na blogu. Mam nadzieję, że to się naprawi.

58 komentarzy:

  1. Szkoda,że to już koniec ;(
    Ale wszystko się kiedyś kończy :. Mam nadzieje,że bd miała innego bloga-bo masz talent dziewczyno :*
    Ps:Też Cię kochamy <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww świetny blog szkoda że to już koniec bd tęskniła za twoim opowiadaniem, mam nadzieje że wkrótce założysz nowy blog (podobny)
    Kocham twój blog jest świetny
    Masz ogromny talent heh zazdroszczę ci ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesmaowity blog, będzie mi go brakować :c Będziesz prowadziła kolejnego bloga o 1D? Kochamy Cie! :D
    + przepraszam za spam, ale jeżeli masz czas, zapraszam :) http://iamvoguelover.blogspot.com x

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie napisałas i zakończylas tego bloga tylko szkoda ze juz koniec tego opowiadania bo swietnie mi sie czytało:*pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podoba to opowiadanie jak i sam rozdział. Mam nadzieję, że napiszesz nowe opowiadanie.
    pozdro :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest świetny < 3
    Czekam na epilog . !
    Mam nadzieje , że Twój nowy BLOG będzie równie wspaniały jak ten . ! ; *
    I tego nowego nie przerywaj w połowie ... (tak jak pisałaś , że czasem Ci się zdarza ) ...
    KOCHAM TO . !
    Najlepsze opowiadanie jakie czytałam . !
    Możesz być z Siebie dumna . !
    Ja piszę imaginy i tak się w sobie zbieram żeby założyć bloga .
    Jesteś wspaniała . !
    Dziękuję za to że mogła czytać tak wspaniałego bloga . !
    To częściowo odmieniło (na lepsze ) moje życie . !
    NAPRAWDĘ DZIĘKUJĘ < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. znowu się popłakałam przy twoim rozdziale...
    ale tym razem ze szczęścia ;>
    szkoda tylko, że musiałaś uśmiercić Zayna ;(
    ale ogólnie całe opowiadanie było rewelacyjne!
    nie wiem co jeszcze powiedzieć... mam nadzieję, że napiszesz jeszcze jedną opowieść ;)
    pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe opowiadanie...
    Trochę mi przykro, że to już koniec :'(
    Mam nadzieję, że nie przestaniesz pisać, bo czekam na następne opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniałe to jest. Szkoda, że już je skończyłaś. Było naprawdę piękne, że aż momentami płakałam. Jeśli będziesz pisała coś nowego, daj znać. :>
    jeśli chcesz, zapraszam do mnie: http://theway-i-feel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, nie mogę uwierzyć że to już koniec ;(
    To opowiadanie było cudowne, za każdym razem płakałam i śmiałam się razem z bohaterami. Masz bardzo fajny styl pisania, mam nadzieję że zaczniesz pisać jakieś następne opowiadanie ;)
    PS: Czytałam wszystkie rozdziały, ale zazwyczaj w pośpiechu dlatego nie komentowałam. Robię tak na wszystkich blogach bo nie mam czasu by wszędzie się rozpisywać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wielka szkoda, że to koniec :c
    To opowiadanie było piękne. Genialne. Po prostu wspaniałe. Dziękuję, że postanowiłaś je pisać. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam, szkoda tylko ze to juz prawie koniec :c ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne, ale szkoda, ze to już koniec. Czy zaczniesz pisać jakąś nową historię?

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudne opowiadanie, wspaniały rozdział! Gdybym miała opisać wszystko co czułam czytając to opowiadanie, to brakłoby strony :) Napiszę poprostu, że jesteś moją bohaterką a to najlepsze opowiadanie na świecie! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatni?? A ja mogłabym dalej czytać to ekstra opowiadanie. Dobrze że chociaż jeszcze prolog będzie :) Mam nadzieję, że dowiemy się co urodziło się Olivii i Lou? Może syn Zayne ??? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne, prolog. Chodziło mi epilog :) Ale to przez te emocje po tym rozdziale :)

      Usuń
  16. Niesamowite *.*
    zakochałam się w tym opowiadaniu od samegoo początku <3
    chyba se je wydrukuje i zawsze jak bd się nudzić to bd je czytać ;* masz ogromny talent i nie zmarnuj go ! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda że już koniec. Urocza historia napisana w piękny sposób. Niecierpliwie czekam na epilog i na pierwszy rozdział "You're My Own Drug" ! ~ Paula

    OdpowiedzUsuń
  18. To opowiadanie jest naprawdę piękne i na długo pozostanie w mojej pamięci i sercu :-)
    Przyznam się że nie byłam tu od początku trafiłam na tego bloga przez jakiegoś innego bloga chyba jakoś koło 7-ego rozdziału ale nadrobiłam wcześniejsze rozdziały i zostałam tu do końca :-D
    Szkoda że to już koniec teraz pisząc te słowa mam łzy w oczach bo te opowiadanie miało w sobie taką magię i szkoda że to już się skończyło :-C
    Ale pamiętaj że cię kocham za to że piszesz takie rzeczy tak... od serca
    Pozdrawiam cię bardzo bardzo mocno i obiecuję że będę czytać twojego nowego bloga :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam! <333

    OdpowiedzUsuń
  20. To było genialne, kochana <3
    Szkoda, że koniec ale cóż. ; c

    onlyyouharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. czyli że to juz koniec?? ;(
    nadal płacze gdy czytam te opowiadanie... Zayni umarł... ale ten rozdział... jest piękny <3 i ta noc... wiedziałam że Louis to dobry chłopak, że ją kocha, i nie zostawi jej ani dziecka...
    nie powinnaś nienawidzić tego bloga, bo on jest niezwykły., jedyny w swoim rodzaju, jest wspaniały. <3
    kocham, xx

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
  22. Już koniec:( A tak fajny blog, nie wiem czemu Ci się nie podoba:D Chciałabym mieć taki talent jak ty ale na pewno Ci nigdy nie dorównam. To teraz biorę się za czytanie you are my own drugXD
    Kocham Cię:***

    OdpowiedzUsuń
  23. Szkoda, że to już jest koniec :'( Ten blog był naprawdę świetny i z chęcią go czytałam. Fajnie było przeżywać to co się działo w rozdziałach. Uwielbiam cie i pozdrawiam Olka ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiałam to opowiadanie śledziłam je cały czas , jest świetne <3 Ale to już koniec naprawdę fajnie Ci wyszedł .

    OdpowiedzUsuń
  25. Jezu kocham cię normalnie *-* Rozdział - jakzwykle boski ;3

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękne :** i z happy endem <3
    LOveeee ^^

    OdpowiedzUsuń
  27. <3 czekam na epilog.

    OdpowiedzUsuń
  28. Dlaczego to już koniec ? ;c Kocham te opowiadanie i czekam z niecierpliwością na epilog :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Wielka szkoda że to już koniec bo to naprawdę jedno z najlepszych blogów jakie kiedykolwiek czytałam:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Szkoda, że to koniec... Będę tęsknić za wyczekiwaniem kolejnych rozdziałów i tą ekscytacją, gdy się już pojawi...

    OdpowiedzUsuń
  31. Rozdział extra i lepszego nie dałoby się napisać. W ogóle opowiadanie jest super!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  32. Ciekawe opowiadanie, poruszyłaś dużo problemów takich "na czasie" i wszystko było takie realne, szkoda że to koniec. Następne opowiadania będą pojawiać się na tym blogu ?

    OdpowiedzUsuń
  33. Kochana... Uwielbiam cię! Bardzo żałuję, że już nic tu nie przeczytam... Znaczy się mam cichą nadzieję, że coś jeszcze napisz, prawda? Będę Twoją czytelniczką!!!:D
    Rozdział cudowny. Brak słów, by opisać to co czuję w środku. Zachwycasz mnie za każdym razem... Cieszę się, że skończyło się to... Znaczy się prawie Happy endem. Zayn nie żyje- to było dla mnie bardzo bolesnym przeżyciem. Dobrze, że oni są razem. Może ona nazwie synka Zayn, jeśli to chłopiec, co? Po tacie...;)
    Czekam na epilog kochana!!:**

    OdpowiedzUsuń
  34. http://someone-between-us.blogspot.com - Hi hi:) U mnie też nowy rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Aaa płaczę, płaczę i ryczę i płaczę i ryczę i tak na zmianę!
    ja nie chce, nie chce przyjąć do wiadomości że to już koniec. Ale za to jaki wspaniały koniec. Ciszę się, że Louis jej wybaczył, że wrócili do siebie. To cudowne! Tak było by wspaniale gdyby to był chłopiec i nazwali go Zayn, tak jak pisała TheNikaJB :) Wiesz, że kocham to opowiadanie i jest mi strasznie smutno się z nim rozstawa? Chyba sobie przeczytam je od początku :) I mam pytanie, jak Ty możesz je nienawidzić? No jak? Przecież to opowiadanie jest wspaniały, cudowne, genialne i tak pięknie napisane. Gratuluję tak wielkiego i wspaniałego talentu:*
    Pozdrawiam Asiek Twoja wierna czytelniczka :*

    OdpowiedzUsuń
  36. Kilka faktów:
    1. To jest najlepszy blog na świecie.
    2. Jesteś 13 -latką a piszesz jak co najmniej jak 18-latka.
    3. Twoje opowiadanie są, piękne, cudowne, najlepsze.
    4. Każdy żałuje, że to już koniec.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  37. szkoda że to już koniec :(
    świetne opowiadanie :D masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Aaaa, cuudiwne :3 masz taki talent, koocham Cie!
    Szkoda, ze to juz koniec, ale czekam na rozdzialy na drugim blogu :D
    zapraszam - http://one-moment-with-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. no to już "prawie" koniec :'(
    brak mi Zayna :'(

    OdpowiedzUsuń
  40. Świetny rozdział! szukam na moim blogu osoby która będzie dodawała newsy. Szczegóły na blogu: http://blogoonedirectionloveforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Amber Malik ^^25 lutego 2013 08:43

    Świetny rozdział ! < 3 Kocham cię ;3 ♥ Szkoda tylko, że to ostatni rozdział. Jasne, jeszcze będzie epilog, ale szkoda mi. Masz niezwykły talent do pisania i, proszę, tego drugiego opowiadania nie przerywaj. ;) Ryczałam przy tym. Pozdrawiam ! ;x

    OdpowiedzUsuń
  42. wspaniały rozdział. Szkoda że to już koniec .Mam nadzieje że w przyszłości założysz jeszcze jednego wspaniałego bloga .Zapraszam do mnie http://koffyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. Przepiękny.!
    Nieraz, gdy czytałam Twoje rozdziały po moim policzku lało się morze łez! Nigdy nie czytałam takiego opowiadania! Potrafiłas wzbudzić w czytelniku tyle emocji, tyle przemyśleń, nawet o własnym życiu!
    Teraz też płaczę, niewiem już co mam pisac, nie potrafię tego wszystkiego przelać tu...
    Najpiękniejsza historia! ;*
    Dziękuję, że pisałaś i ściskam Cię z całego serca!

    OdpowiedzUsuń
  44. Piękny. Najpiękniejsze opowiadanie jakie czytałam z 1D. Masz ogormny talent.
    Szkoda, że to był ostatni rozdział. Fajnie by było gdybyś napisała jeszcze jedno opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  45. Piękne...
    <3...

    OdpowiedzUsuń
  46. Cudowny rozdiał, szkoda że to koniec opowiadania♥

    OdpowiedzUsuń
  47. Piękny! :* Cieszę się, że tak to zakończyłaś. Czekam na epilog ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. http://strange-fate.blogspot.com/ Zapraszam na prolog :) x

    OdpowiedzUsuń
  49. http://opowiadanie-i-imaginy-o-one-direction.blogspot.com/
    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  50. JESTEŚ BOSKA . *o* normalnie miiiiszczuuu ♥

    OdpowiedzUsuń
  51. 55 yrs old Account Coordinator Xerxes Baines, hailing from Madoc enjoys watching movies like Benji and Crocheting. Took a trip to St Mary's Cathedral and St Michael's Church at Hildesheim and drives a Ferrari 250 Testa Rossa. przeczytaj recenzje

    OdpowiedzUsuń