"My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today"
Leżałam na łóżku i gapiłam się w sufit. Było przedpołudnie. Pomyśleć, że jeszcze kilka miesięcy temu byłabym o tej porze w szkole, a tak leżałam z pociętymi rękami i złamanym sercem zastanawiając się co zrobić ze swoim życiem. Chciałam jakoś wytłumaczyć Louisowi, na spokojnie z nim porozmawiać i powiedzieć mu jako bardzo mi go brak. Nie widziałam go zaledwie półtora dnia, a już tęskniłam.
- Achhh - westchnęłam przekręcając się na drugi bok.
Moje życie straciło sens. Uśmiechając się do naszego wspólnego zdjęcia wspominałam nasze wieczorne spacery po parku. Tylko ja, Louis i ta silna więź między nami. Stawiając ramkę z fotografią z powrotem na półeczce powoli podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Stwierdziłam, że nie chcę czekać dłużej z założonymi rękami i postanowiłam wybrać się do chłopaków i porozmawiać z Lou. Stojąc przed nowym lustrem, które ciocia zakupiła kilka dni temu patrzyłam w swoje odbicie. Cień mnie. Schudłam, i to dużo. Cera straciła dawny blask, uwydatniły się kości policzkowe, a oczy były podkrążone. Nie chciałam na to dłużej patrzeć. Odwróciłam się i zaczęłam szukać wzrokiem szczotki do włosów. Zamiast tego moje oczy zatrzymały się na opakowaniu podpasek. Coś mi się przypomniało.
- Boże, tylko nie to. - wyszeptałam, a chwilę potem już grzebałam w szufladce od biurka.
Kiedy tylko znalazłam mały notesik zaczęłam niespokojnie przerzucać kolejne kartki. O, nie - pomyślałam. - Spóźnia mi się miesiączka, i to o całe dwa tygodnie. W tamtym momencie fakty zaczęły układać się w logiczną całość. Noc spędzona z Zaynem, później te zawroty głowy i wymioty - myślałam, że to przez osłabienie i nerwy. No i jeszcze spóźniała mi się miesiączka. Nie wspomnę o apetycie i zachciankach. Spanikowana przyłożyłam rękę do ust. Zaczęłam niespokojnie drżeć i nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
Emma
Tak, tylko ona mogła mi pomóc. Wzięłam do rąk telefon i wybrałam jej numer.
- Halo? - odebrała.
- Emm, mogłabyś przyjechać? - spytałam dość niepewnym głosem.
- Olivia, coś się stało? To coś poważnego? Zaraz będę. - zaczęła panikować.
- Pośpiesz się proszę. - ponagliłam siostrę. - Ach, i czy po drodze mogłabyś kupić test ciążowy?
- Olvia... - cisza. - Olivia, że co?!
- Tak, dobrze słyszałaś. Czekam. - odparłam po czym się wyłączyłam.
Wiedziałam co to oznaczało. Nadszedł moment kiedy wreszcie Emma miała dowiedzieć się prawdy. Cieszyłam się, że byłam sama w domu. Ciocia w pracy, Kate w szkole, a Emm miała się zaraz zjawić. Nagle usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Chwilę potem zdyszana brunetka wbiegła do mojego pokoju, w rękach trzymając test.
- Olivia - zaczęła. - Najpierw wyjaśnienia.
Usiadłyśmy na moim łóżku, a ja ze wszystkimi szczegółami opowiedziałam siostrze o moich ostatnich "przygodach". Zszokowana słuchała moich opowieści.
- Czyli, że zdradziłaś Louisa, powiedziałaś mu, on się wkurzył, a ty się załamałaś. To dlatego się cięłaś, tak? - pytała.
Kiwnęłam głową. Ona jedynie się zaśmiała.
- No nieźle, nie sądziłam, że moja Olivia straci dziewictwo wcześniej ode mnie. - zażartowała.
- To jest dla ciebie zabawne? - spytałam oburzona. - Emma, ja mogę być w ciąży. Co ja zrobię?
- Masz rację. Wybacz. - powiedziała skruszona.
Kilka minut potem poszłyśmy razem do łazienki. Zrobiłam test ciążowy, zgodnie ze wskazówkami. Trzymałam go w rękach i obracałam niespokojnie. Bałam się zajrzeć, bałam się poznać prawdę.
- Może ja zobaczę? - zaproponowała Emma, który cały czas stała oparta o framugę drzwi.
Zgodziłam się, a ona podeszła do mnie i zabrała mi z rąk test. Spojrzała tam, a ja w jej oczach ujrzałam zaskoczenie i strach.
- No i? - spytałam oddychając szybko.
- Olivia, zostaniesz matką. - wydusiła siadając na desce klozetowej z wrażenia.
Moje. Życie. Legło. W. Gruzach.
*
*Piosenka*
Siedziałam na podłodze w łazience w głową schowaną w kolanach. Niedaleko mnie stała Emma. Żadna z nas się nie odzywała. Cisza. Kompletna cisza. Próbowałam jakoś oswoić się z myślą, że pod moim sercem rozwija się małe dziecko. Moje... i Zayna. Nie, to niemożliwe. Niemożliwe, niemożliwe. Nie, nie, nie. Co prawda test nie dawał stuprocentowej pewności, ale wszystko na to wskazywało. Nie, nie. To po prostu nie może być prawdą. Co ja teraz powiem Zaynowi? - Hej, słuchaj będziemy mieli dziecko, ale ty sobie nic z tego nie rób. Gorzej, a co powiem Louisowi? Boże, jedna noc, a moje życie przewróciło się do góry nogami. Oficjalnie przysięgłam sobie wtedy, że już nigdy nie sięgnę po alkohol. Z rozmyślań wybudził mnie dzwonek telefonu dochodzący z mojego pokoju. Leniwym krokiem podeszłam i odebrałam.
- Olivia?! Olivia, musisz koniecznie przyjechać do szpitala. Zayn, on. O mój Boże, Olivia, nie uwierzysz co się stało! - krzyczał nieskładnie Harry, który co chwila dławiąc się łzami próbował coś powiedzieć.
- Harry, spokojnie. Powiedz co się stało. - próbowałam się opanować, ale słysząc panikę w głosie bruneta było to naprawdę trudne.
- Zayn, on... - łkał. - On miał wypadek. On od kilku godzin walczy o życie. Boże, gdybyś ty go widziała, Olivia!
Nogi się pode mną ugięły gdy usłyszałam te słowa. Harry jeszcze nigdy nie był tak przerażony. Poprosiłam tylko o adres szpitala, w którym się znajdował. Nie potrafię opisać jak szybko minęły następne minuty. Szybko włożyłam coś na siebie i razem z Emmą wsiadłyśmy do jej małego autka ruszając z piskiem opon z podjazdu. Emma pędziła łamiąc wszystkie przepisy drogowe, ja starałam się oddychać spokojnie i powstrzymać łzy cisnące mi się do oczu.
Nadal pamiętam jak biegłam długim korytarzem mijając po drodze różnych pacjentów. Raziła mnie biel tego miejsca. W końcu na samym końcu szpitala, gdzie znajduje się OIOM zastałam chłopców, Paula i dziewczynę o kręconych włosach, która zapewne była Danielle - dziewczyna Liama. Harry siedział niespokojnie przebierając nogami. Paul pewnie dzwonił do rodziców Zayna, a Niall płakał głośno wtulony w Dan. Zauważyłam też Louis'a. Stał gdzieś na boku opierając się o ścianę. Na jego twarzy nie dostrzegłam większych emocji, ale w oczach był ból. Gdy Liam tylko mnie zauważył od razu do mnie podbiegł i zaczął coś mówić:
- Olivia, słuchaj. On wygląda fatalnie, naprawdę. Nie wiem czy chcesz go widzieć w takim stanie.
Nic nie mówiłam. Nie byłam w stanie. Pokiwałam jedynie głową. Po chwili Liam zaprowadził mnie do sali. Było w niej ciemno. Paliła się jedynie mała lampka. Na łóżku leżał Zayn.
- Liam, powiedz, że to nie on? - zwróciłam się do przyjaciela.
Brunet tylko spuścił wzrok. Wiedziałam co to oznacza. Wzięłam głęboki wdech po czym odwróciłam głowę i ponownie spojrzałam na Zayna. Widok był co najmniej odrażający. Leżał bezwładnie przykryty białą kołdrą. Jego głowa owiązana bandażem, twarz była tak podrapana, że wcale bym jej nie poznała. Obie nogi były zagipsowane, a ręce - o nich wolę nie opowiadać. Był podłączony do różnych maszyn i rurek. Słyszałam jak ciężko oddycha. Wciąż nie wierząc, że to on podeszłam bliżej. Myślałam, że jest nieprzytomny, jednak otworzył powoli swoje oczy gdy dotknęłam jego dłoni. Uśmiechnął się.
- Zayn - wyszeptałam.
- Olivia, przepraszam. - wypowiedział ochrypłym, słabym głosem. - Przepraszam, że zawiodłem.
Nie wytrzymałam tego. Kilka pojedynczych łez popłynęło po moim policzku. Usiadłam na stołeczku obok łóżka i popatrzyłam na mulata. Uśmiechałam się do niego głaszcząc jego rękę. Cały czas patrzył mi się w oczy nic nie mówiąc.
- Zayn - zaczęłam ponownie. - Muszę ci o czymś powiedzieć.
Powinien o tym wiedzieć. Wzięłam głębszy oddech po czym umieściłam jego dłoń na swoim brzuchu. Zdziwił się tą reakcją. Bardzo.
- Będziemy mieli dziecko. - powiedziałam niemalże na jednym wdechu.
Źrenice Zayna automatycznie się poszerzyły, a jego ręka zadrżała.
- A.. ale jak to? - spytał.
Wzruszyłam ramionami.
- Też nie wiem jak to się stało. - odparłam. - Ale... stało się.
- Tak mi przykro, że nie zobaczę naszego dziecka. - zacisnął oczy, a po jego zmasakrowanym policzku popłynęła łza.
- Nie mów tak. - skarciłam go.
- Heh - prychnął. - Olivia, spójrz jak wyglądam. Myślisz, że ja to przeżyję?
Nie odpowiedziałam. Przez kilka minut. panowała między nami cisza. Każdy we własnym umyśle rejestrował te chwile.
- Obiecasz mi coś Olivia? - spytał nagle.
Pokiwałam ochoczo głową.
- Obiecaj mi, że kiedyś powiesz naszemu dziecku jak bardzo je kocham i że się nim opiekuję z góry. - wypowiedział z trudem.
- Dobrze. - szepnęłam.
Kolejny strumień łez spłynął po moich policzkach. Zacisnęłam zęby, nie chciałam płakać. Wiedziałam, że to sprawiało, że Zaynowi było jeszcze trudniej. Patrzyliśmy sobie w oczy. Dokładnie zapamiętałam te duże, czekoladowe tęczówki, rozszerzone źrenice - wszystko oprawione długimi, ciemnymi rzęsami. Przez te parę chwil spoglądały we mnie z miłością, a malinowe usta uśmiechały się delikatnie. Jednak powoli jego powieki zaczęły się zamykać, a uśmiech zanikał. Ostatni wydech, ostatnie spojrzenie...
- Nie! - krzyknęłam gdy maszyny zaczęły piszczeć.
Zaraz do sali wbiegli lekarze, pielęgniarki i chłopcy. Zaczęłam trząść chłopakiem, całować do i przytulać. Łzy płynęły z moich oczu. Krzyczałam do niego:
- Zayn, obudź się. Zayn nie umieraj!!!
Wyglądałam co najmniej jak osoba psychiczna. Nie chciałam puścić jego chłodnego ciała, nie chciałam. Nie! Wyrywałam się pielęgniarkom. W końcu czyjeś silne ramiona odciągnęły mnie od niego. Piszczałam, rzucałam się na niego. Zayn, nie! Siłą wyprowadzono mnie z sali.
W mojej pamięci zarejestrowały się tylko pojedyncze obrazy, słowa. Pamiętam Louisa trzymającego mnie w ramionach, krzyczał do mnie, lekarz też krzyczał i ja krzyczałam. Ale Zayn nie krzyczał, on zasnął, na wieki...
"Undecided
Voice is numb
Try to scream out my lungs
It makes this harder
And the tears stream down my face"*
Ok, nie wiem za bardzo co pisać, bo ten rozdział jakoś tak mnie dobił. Pisząc go naprawdę się wzruszyłam, co zdarza się rzadko. Nie wyszedł do końca taki jaki chciałam, ale myślę, że może być. Taka prośba do Was, niech każdy kto przeczyta ten rozdział zostawi po sobie jakiś komentarz. Niedługi, może być nawet buźka, ale chciałabym wiedzieć ile osób naprawdę czyta tego bloga. Z góry Wam dziękuję! Kocham Was <33 + jak czujecie się z tym, że Zayna już nie będzie w opowiadaniu?
EDIT: Jeśli macie ochotę poczytać jednoparty o Larrym to zapraszam tutaj ;)
EDIT: Jeśli macie ochotę poczytać jednoparty o Larrym to zapraszam tutaj ;)
Nieeee, Zayn nie mogl umrzec:(( Smutny strasznie ten rozdzial:(
OdpowiedzUsuńCo Ty zrobiłaś? Końcówka jest okropnie smutna i przez nią uroniłam wiele łez. Proszę Cię nie rób tego, nie uśmiercaj go, może jeszcze się obudzi co? Smutno będzie bez niego. Przecież to nasz Malik. Aż mnie coś ścisnęło w żołądku...
OdpowiedzUsuńProszę Cię nie uśmiercaj go!!:)
Rozdział oczywiście choć smutny to napisany w świetnym stylu:) Czekam z wielką niecierpliwością na następny, pozdrawiam Asiek :*
Chciałabym żeby Olivia nadal była z Luis'em a Zayn żeby nie umarł. To takie wzryszajace az sie poplakalam
OdpowiedzUsuńnawet nie zauważyłam kiedy, a łzy mi pociekły po policzkach...
OdpowiedzUsuńnie wiem co powiedzieć, na serio odjęło mi mowę ;(
mam nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze...
Popłakałam się czytając to co również zdarza się rzadko. ; c Matko jak on mógł umrzeć? Teraz? Nie mogę tego pojąć, miejmy nadzieje że wszystko się ułoży c:
OdpowiedzUsuńonlyyouharrystyles.blogspot.com
Niech to będzie tylko jej sen .___.
OdpowiedzUsuńpiękną piosenkę wstawiłaś na wstępie (':
OdpowiedzUsuńNo i się poryczałam ;c
OdpowiedzUsuńZayn nie może umrzeć!
Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy.
A co do rozdziału- Cudowny! *_*
Nieee ! Jak mogłaś uśmiercić Zayna ? : c No ale wybaczam ci c: Rozdział genialny *,*
OdpowiedzUsuńTo jest takie prawdziwe... uwielbiam cię za to! To opowiadanie jest jak prawdziwe życie. Nie zawsze jest rewelacyjnie... Czekam z niecierpliwością na następny :) Rozdział smutny :( ale piękny...
OdpowiedzUsuńWybacz za SPAM... wykorzystałam motyw z twojego drugiego opowiadania, mam nadzieję, że nie oskarżysz mnie za to ;) W wolnej chwili zapraszam:
http://youaremydrugiamyourdrug.blogspot.com/
Piękne... Współczuję głównej bohaterce, tyle przeżyła. Mam nadzieję, że poradzi sobie. Przykro mi z powodu Zayna :(
OdpowiedzUsuńPłaczę ! Ale może dasz radę go tak subtelnie wybudzić ,co? ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. Rozdział świetny. Blog też świetny. Mam nadzieję że w przyszłości będę umiała pisać chociaż w połowie tak jak ty.
Przeeeepraszam za spam moim dupnym blogiem : http://mojemarzeniamojeonedirection.blogspot.com/
Rozdzial strasznie wzruszajacy, poplakalam sie :( Jest mi strasznie szkoda Olivi. Co ona teraz zrobi ? Mam nadzieje, ze Louis jej wybaczy i razem z nia bedzie wychowywac dziecko Olivi i Zayn'
OdpowiedzUsuńa. Czekam z niecierpliwoscia na nastepny rozdzial !
Piękne jak zawsze i ten styl w jakim piszesz :) Jednak kiedy czytałam tez rozdział, wzbudził on we mnie wiele emocji. Nie wiem czy mam płakać bo Zayn umarł czy się denerwować że go uśmierciłaś ;) Ale o to chodzi w pisaniu czegoś, żeby przyciągało jak magnes, więc czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper :) ale jak mogłaś uśmiercić Zayn'a?! On miał być z Olivią! hahaha Czekam na kolejny z niecierpliwością. xx
OdpowiedzUsuńNiech to bd sen prosze *__________-*
OdpowiedzUsuńPrzepiękny choć trochę szkoda, że Zayn umarł :( Już nie mog doczekać się kolejnej części.
OdpowiedzUsuńJeju Zayn... on umarł nie mogę sobie tego uświadomic i jeszcze ... Brak słów poprostu, mam nadzieję że się skończy dobrze. Rozdział cudowny *_*
OdpowiedzUsuńSzkoda że tak się zakończył :-( ale ogólnie to jest świetny :-D czekam na ciąg dalszy ;-)
OdpowiedzUsuńczemu uśmierciłaś Zayna ? ja płacze :c super opowiadanie i czytam go prawie od początku :D wybacz że nie dodaje komentarzy , ale nie lubie tego . Kocham cię . masz talent do pisania :D
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga
OdpowiedzUsuńPisz dalej ♥
Popłakałam sie:( ten rozdział jest świetny
OdpowiedzUsuńpisz szybko następny:*
Dlaczego? :'( A ja myślałam że wszystko się ułoży i będą żyć długo i szczęśliwie z dzieckiem :-(
OdpowiedzUsuńJestem smutna; ale rozdział świetny czekam na następny
Piękne :)
OdpowiedzUsuńAż sie popłakałam :( Nie spodziewałam sie, że Zayn umrze. Piękne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńSTRASZNIE SMUTNY ROZDZIAŁ, POPŁAKAŁAM SIĘ :C
OdpowiedzUsuńNie umiem jakoś się pogodzić z tym, że Zayn'a nie będzie w opowiadaniu :c
O matko . Trafiłam tu wczoraj i do teraz czytam z zapartym tchem . Niesamowiteee . !! . ; D. ; * .
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisałas ten rozdział tylko szkoda ze tak sie to skonczyło z Zaynem:*pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSmutny ;c Ale i tak doskonale napisany.Pisaj dalej <3
OdpowiedzUsuńEhh szkoda że tak się potoczyło, ale może znowu będą z Luisem kto wie.? czekam na następny:-)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńAż się popłakałam.
Piękny rozdział, wzruszający... i bardzo smutny. Cudnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńLEXI
ŚWIETNY <3
OdpowiedzUsuńwow niesamowity blog :D nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńnie! Nie możesz kurwa usunąć Zayna z opowiadania :( weź go ożyw czy coś. Błagam! Przepraszam za kurwa ale jestem nieco zdenerwowana..
OdpowiedzUsuńzatkało mnie. naprawdę. w sumie jestem zdziwiona końcem tego rozdziału. myślę nad tym co będzie teraz z Olivią i Lou.
OdpowiedzUsuńboże! Popłakałam się.:(
OdpowiedzUsuńZayn:( Będzie mi go brakować w tym opowiadaniu, nawet nie wiesz jak bardzo ;(
szkoda mi Zayna :(
OdpowiedzUsuńUuu, ale smutno... biedny Zayn jako aniołek ;c
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, właśnie zaczynam - http://one-moment-with-one-direction.blogspot.com/ :3
:(
OdpowiedzUsuńO.O Nie spodziewałam się tego!
OdpowiedzUsuńSmutno, że Zayn.. O rety... :(
A co z dzieckiem? :0
Czekam na kolejny rozdział. :)
smutno, że Zayna już nie będzie:( Pozdrawiam i zapraszam na mój blog
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanieonedirectionloveforever.blogspot.com/
Proszę nie usuwaj Zayn z opowiadania, niech się on jeszcze obudzi!! Bardzo bym chciała żeby Olivia była z Louisem i żeby Zayn przeżył :/
OdpowiedzUsuńJezuu, niewiele jest blogów, przy których czytaniu potrafię się wzruszyć. Tylko niesamowicie utalentowani ludzie potrafią pisać tak, że ich słowa docierają nie tylko do umysłu czytelnika, ale też do jego serca i całego ciała. Na pewno na długo zapamiętam Twoje opowiadanie. To jest absolutnie niezwykłe.
OdpowiedzUsuń~ Nexie
Wczoraj przeczytałam ten rozdział i po prostu zabrakło mi słów. To było piękne, a kiedy umierał... Chciało mi się płakać.
OdpowiedzUsuńTen blog jest najlepszy, nieważne jak się zakończy.
Kate
http://toloveoveragain.blogspot.com/
Jezuu .. poryczałam się jak dziecko !
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą przeczytałam rozdział i łzy cisną mi się do oczu. Bardzo wzruszający i genialny. Jeżeli będziesz miała chwilę wpadnij do mnie na stronkę http://supermanishere-1d.blog.pl/
OdpowiedzUsuńdlaczego Zayn umarł? mogłaś zrobić że ona go pocałowała a ten się obudził Louis jej przebaczył i żyli długo i szczęśliwie :)
OdpowiedzUsuńnie no nie będę się rządziła ale smutno mi rycze jak przedszkolak!!:P iedy następny rozdział?
Czyli Louis już wrócił do chłopaków jak odciągnął Olivie od Zayna tak ?
Zayn musi żyć !!!!!
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńo.O
OdpowiedzUsuń:( zayna nie będzie :(
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wszystko opisałaś. Aż się popłakałam ;( Mimo, że to bardzo smutny rozdział, jest genialny! ♥ Mam nadzieję, że Louis wybaczy Olivii i wszystko się ułoży. ;3 Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńojej to było świetne, tylko dlaczego go uśmierciłaś :(
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział tylko strasznie smutny(aż się popłakałam) ile jeszcze zostało rozdziałów? Mam nadzieje że przynajmniej 5 bo nie chce żeby to super odpowiadanie się skończyło
OdpowiedzUsuńten rozdział jest wzruszający, gdy to czytałam cała byłam zalana łzami :( ♥ czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBylo to zajebiste... ja tezisze opowiadania... jak bd chciala to daj znac chcialabym poznac twoje uczucia po przeczytaniu mojego opowiadania.. wiec prosze daj odpowiedz... ;) L LOVE IT!!!! <3
OdpowiedzUsuńKate Kayler :* pozdro
Przez ciebie płacze :'(
OdpowiedzUsuńJak mogłaś zabić Zayn'a ? Kurwa ... Ja płaczę. I jeszcze to dziecko ... Nie, nie mów, że Zayn'a już nie będzie ! :'( Ale może Louis jej wybaczy, ale jak się dowie o dziecku... Pisz szybko kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńmoże nareszcie olivia będzie z louisem....szkoda ale nie był on moim ulubionym bohaterem..
OdpowiedzUsuńHa! Wiedziałam, że Olivia będzie w ciąży!
OdpowiedzUsuńAle, że Zayn umrze tego się nie spodziewałam...
Mimo tego, że wolę by Olivia była z Lou, to przykro mi, że Zayn'a już nie będzie :( ...
ja rycze :< boski:*
OdpowiedzUsuń< 33333333333333
OdpowiedzUsuńooo kurwaaaaa płacze !!!!!!!!!! rycze !!!!!!!!! Zaynii !! mój kochany Zaynii!! umarł !! Olivia ja tez płacze ;( ale wiadomo, musiał KTOŚ umrzec, nie mogą dwie osoby tej samej kochac. i padło na Zayna.. i dziecko... to po rpostu czuc było. jejku, jest i Louis...
OdpowiedzUsuńKlaudia CityLondon
p.s kiedy nowe opowiadanie kochana. ? xx
jesteś naprawdę niesamowita!
OdpowiedzUsuńtylko dlaczego Zayn?
rozdział świetny, niestety smutny
cudowny,jak czytałam ten rozdział to aż miałam gęsią skórkę,nie mogę uwierzyć,że Zayn umarł,jeszcze potem sobie wmawiałam,że może jednak uda się go uratować,może jest jakaś szansa,kurde no nie wiem:)
OdpowiedzUsuńJapierd**e ale jajca !!! popsułaś to opowiadanie moim zdaniem ;/
OdpowiedzUsuńNIE on nie może urzeć! Niech to będzie tylko sen! Świetnie piszesz brawo, aż się popłakałam
OdpowiedzUsuńPoryczałam się .! Co ty kobieto zrobiłaś .? Kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuń.
Nie !
OdpowiedzUsuńProsze cie niech on nie umiera bo tylko dlaZayna czytam to opowiadanie, a jak on umrze to juz mi sie odechce czytac : (
Prosze cie niech on nie umiera !!
Prosze cie
becze !!! :'(
OdpowiedzUsuńZaynuś mój :(
czekam na NN
OdpowiedzUsuńjejku... pięknie. NIESAMOWICIE. Kocham Cię
OdpowiedzUsuńNormalnie się popłakałam ;( a co teraz będzie z Olivią? Z ich dzieckiem? Czekam na następny rozdział. A i kocham Cię ;* ~Klaudia
OdpowiedzUsuńo boże, miałam łzy w oczach czytając to. tym rozdziałem tylko umocniłaś mnie w przekonaniu, że jesteś świetna w pisaniu!
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co napisać w tym komentarzu.. Piszesz cudownie.. Już prawie płakałam, ale jakoś się trzymam xd I Zayn nie żyje.. Olivia w ciąży.. Tak jak myślałam.. Nie wiem co jeszcze napisać bo w mojej głowie krąży tyle myśli, że nie da się opisać to co czuję..
OdpowiedzUsuńCzemu go zabiłaś? On ma prawo życ!!! Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńKarolina
piękny,osobiście wolę żeby Olivia była z Lou,ale jak Zayn umarł to tak jakoś smutno się zrobiło,czekam oczywiście na kolejny:p
OdpowiedzUsuńNiesamowite.Ty masz wielki talent.Czekam na następny rozdział z niecierpliwością. ;)
OdpowiedzUsuńwkurzyłam sie
OdpowiedzUsuńJA w to nie wierzę! Nie, to nie może być prawda!
OdpowiedzUsuń- A jednak! Zabiłaś mi Zayna!!! Cholera jego mać! Jak mogłaś mi to zrobić. A może on jakiś cudem ożyje> CO? Oooo, to by było dobre!!:)
Rozdział przezajebisty kochana! Naprawdę! Ta ciąża, śmierć Zayna, Louis otaczający ją swoimi ramionami...
Kuźwa, ej, ale mam nadzieję, że nie kończysz opowiadania, co? Nie pozwolę na to! Ja chce następne części!!!!:)
Czekam z niecierpliwością na następny!!!:**
Hej:) U mnie pojawił sie kolejny rozdział także zapraszam do przeczytania i pozostawienia po sobie śladu:D
OdpowiedzUsuńhttp://someone-between-us.blogspot.com
rewelacja,po prostu rewelacja:>
OdpowiedzUsuńjesteś boska. :O kurde kocham tego bloga . *O* ♥
OdpowiedzUsuńJa też się wzruszyłam *.*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger!Więcej informacji tutaj: http://opowiadaniesummerlove.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńno i co teraz?będzie wychowywała dziecko z Louisem,chociaż nie wiadomo czy jej wybaczy,to nie tak miało być,ona miała być z Zaynem,ogólnie bardzo piękny!;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger .
OdpowiedzUsuńWięcej informacji znajdziesz na : http://lastfirstkissonedirection.blogspot.com/.
No, no, no jak zwykle zajebisty rozdział.:D
OdpowiedzUsuńPrzypominam o dedykacji dla Gosi w tym tygodniu.XD
Z góry dziękuję:*
Rozdział świetny tylko szkoda że taki dołujący jak go czytałam to cały czas ryczałam ... wciąż nie mogę uwierzyć że Zayna już nie bd w tym opowiadaniu :'( no ale pomijając to wszystko jeszcze raz mówię że opowiadanie jest niesamowite.. I z niecierpliwością czekam na następny rozdział ~Patrycja
OdpowiedzUsuńZAZROSZCZE CI TEGO TALENTU:*
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuń... rozdział mnie zaszokował! Po pierwsze ciąża, a po drugie śmierć Zayn'a. Wciąż mam jednak nadzieję, że Zayn jednak nie umarł i może jeszcze go uratują... ;(
Rozdział świetny.
Pozdrawiam
Gosia
@GosiaMS1D
WOW:) świetny rozdział,prawie się popłakałam<3
OdpowiedzUsuńamaoja psychika lezy w gruzach u twoich stup jestes zajebista jak i blog
OdpowiedzUsuńCzekam z utęsknieniem na następny rozdział:( Proszę nie katuj mnie już, tylko dodaj następny...:)
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się :'(
OdpowiedzUsuńZazdroszcze ci talętu *,*
Właśnie się popłakałam :) Mam tylko nadzieję, że nowy rozdział zacznie się od udanej reanimacji Malika. Od początku mu kibicowałam nie może umrzeć teraz gdy zostanie ojcem. Świetny blog :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz przeczytałam koniec rozdziału i teraz łzy poleciały strumieniami. Nwm czy dobrze pisze, bo mam rozmazany widok :'(
OdpowiedzUsuńCzemu zabiłaś Zayna? Czekam na kolejne.
OdpowiedzUsuńMadzia
jestem setną osobą;p szkoda że zayna juz nie ma, teraz pewnie louis i olivia sie pogodza i będą wychowywali dziecko olivi i zayna :)
OdpowiedzUsuńbez Zayna nie bedzie to samo trzeba bylo go nie uśmiercać
OdpowiedzUsuńCZYTAM OD SAMEGO POCZĄTKU . !
OdpowiedzUsuńjest wspaniały ... TY jesteś wspaniała ... wspaniałe jest to jak piszesz . !
Ja tez pisze chodź tylko dla przyjaciół , nie mam bloga ; /
Ale może w końcu wezmę się i go założe . !
Jućka
Super nie spodziewałam się takiego rozwoju zdarzeń o_O
OdpowiedzUsuńO kuurde ;o Ale się poryczałam... Dlaczego Zayn? NIe mogę ; c
OdpowiedzUsuńBożee...poplakalam się.....A w wyobrazni mam grób Zayn'a obok rodziców Olivi...
OdpowiedzUsuńmoje serce! Mam zawał, ryczę ;_; Zazdroszcze ci talentu. To z całą pewnością najlepsze opowiadanie jakie do tej pory czytałam..
OdpowiedzUsuń