niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział drugi

"And everytime I see
You in my dreams
I see your face
You’re haunting me
I guess I need you, baby."* 


 Obudziłam się w świetnym humorze. Szybko wygramoliłam się spod kołdry i ruszyłam do łazienki. Umyłam twarz, zęby. Rozczesałam włosy po czym związałam je w koczka, zrobiłam sobie lekki makijaż. Potem założyłam na siebie jakieś jeansy, luźny t -shirt, trampki i zeszłam na dół. Oczywiście nikogo tam nie zastałam. Ciotka była już w pracy, Emma miała z rana jakieś wykłady, a Kate pewnie przewracała się dopiero na drugi bok. Tak, więc miałam dobre dwie godziny tylko dla siebie. Zaparzyłam sobie kawę i usiadłam na jednym z krzeseł. Spojrzałam za okno. Słońce świeciło jak nigdy. Złociste i pomarańczowe liście spadały z drzew unosząc się w powietrzu przez chwilę. W oddali było widać te wielkie wieżowce równie wielkich firm. Potem przeniosłam wzrok na kubek. Zrobiłam kolejny łyk cieplutkiej jeszcze kawy i ponownie zaczęłam rozmyślać o Nim. Musiałam go spotkać i to jak najszybciej. Czułam, że nie wytrzymam dłużej nie mogąc go ujrzeć. Postanowiłam zadzwonić. W końcu miał mój telefon. Wybrałam, więc pośpiesznie swój numer i już miałam wciskać zieloną słuchawkę, kiedy odruchowo spojrzałam na zegarek. Była dopiero 8.30. To zdecydowanie za wcześnie. Szybkim ruchem anulowałam połączenie i odłożyłam telefon na blat stołu. Potem siedziałam jeszcze przez kilka minut nic nie robiąc. W końcu dopiłam kawę, umyłam kubek i postanowiłam, że obudzę młodą.
- Wstawaj! - krzyknęłam otwierając drzwi do jej pokoju.
- Odwal się, sobota jest! - wymruczała po czym z powrotem wtuliła się w kołdrę.
- No właśnie to chyba watro dobrze ją wykorzystać, a nie spać do południa. - powiedziałam.
Kate tylko popatrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem, pokazała środkowego palca i wskazała ręką drzwi. Wystawiłam jej język po czym wyszłam z pokoju. Znowu nie miałam co robić. Nienawidziłam  takich właśnie dni, w których nie ma nic do roboty. Usiadłam na łóżku w moim pokoiku i rozejrzałam się dookoła. Ściany w kolorze bladego różu, czarne meble i dwa małe okienka nad biurkiem. Wszędzie było posprzątane, nigdzie nie walały się ubrania lub jakieś śmieci. Właśnie taki wygląd lubiłam. Na pierwszy rzut oka można było poznać, że jestem osobą porządną, dbającą o estetykę i schludność.
Chcąc zabić nudę ustawiłam się na środku pokoju i zaczęłam ćwiczyć podstawowe kroki baletu. Obroty, odpowiednie ustawienie stóp oraz rąk i wyprostowana sylwetka.W pewnym momencie usłyszałam dzwoniącą komórkę. Zbiegłam szybko na dół o mało co nie lądując na zębach. Spojrzałam na telefon.
- Tak, to mój numer. - powiedziałam sama do siebie.
Odebrałam.
- Słucham? - zapytałam.
- Cześć, jestem Louis Tomlinson. Wczoraj pomyliliśmy swoje komórki jak już pewnie zauważyłaś. No i ja chciałem się spotkać żebyśmy się wymienili. - mówił głos po drugiej stronie telefonu.
- Pewnie, też chciałam dzwonić do ciebie w tej sprawie. - wydukałam.
- Emm no to może w takim razie o 14.00 w tej kawiarence na Lupus Street. Wiesz jak dojechać? - mówił swoim melodyjnym, ciepłym głosem.
- Tak. To do 14.00. - uśmiechnęłam się do komórki.
-To do 14.00. Na razie. - powiedział po czym się wyłączył.
Tego co czułam w tamtej chwili nie są w stanie opisać żadne słowa. Skakałam jak oszalała po kuchni. Dobrze, że Kate tego nie widziała. Miałaby ze mnie bekę przez najbliższy miesiąc.
- O rajusiu, zobaczę go! - tańczyłam piruety po całym domu.
Do trzynastej nie mogłam usiedzieć spokojnie na miejscu. Ciocia pytała się mnie ciągle czy na pewno dobrze się czuję i czy nie zażywałam jakiś podejrzanych środków. W końcu postanowiłam się naszykować. Założyłam niebieską sukienkę przed kolana, do tego dobrałam duży, złoty wisiorek z sową i cienkie, czarne rajstopy. Miałam też założyć szpilki, ale w ostatniej chwili się rozmyśliłam dochodząc do wniosku, że może się to skończyć niechcianym wypadkiem i wybrałam czarne balerinki. Wszystko wyglądało elegancko, ale zarazem nie było przesadzone. Później poszłam do łazienki. Rozpuściłam włosy, rozczesałam je i dodałam im trochę blasku. Potem wzięłam puder i lekko przypudrowałam sobie twarz, aby nadmiernie się nie świeciła. Oczy umalowałam sobie w stylu "smokey eyes."Kiedy już robiłam ostatnie pociągnięcie  kredką ktoś wypchał mnie sprzed lustra.
- Suń dupę! - Kate podeszła do lusterka ze swoją szczotką.
- Ej! Byłam pierwsza. - próbowałam ją ode pchać.
W końcu mi się to udało.
- A teraz won! - krzyknęłam.
- Spoko, spoko. A tak w ogóle to z kim idziesz na randkę? - zapytała podstępem.
- Po pierwsze to nie randka, tylko spotkanie. Po drugie, nie twój interes. - jeszcze raz wskazałam drzwi.
- Aha, bo ci uwierzę. Mamo, nasz mała Olivia idzie na randkę! - zaczęła krzyczeć.
- To jest tylko spotkanie towarzyskie! - odchrząknęłam.
Uff! Wreszcie cisza. Mogłam w spokoju dokończyć makijaż. Jednak po chwili usłyszałam z dołu:
- Czyli randka!
Co za rodzina! Nie odezwałam się już. Nie miałam czasu. Zabrałam swoją torebkę, płaszczyk i poszłam się ubierać.
- Wychodzę, pa! - rzuciłam na wychodne.
- Czekaj Olivia, a obiad? - ciocia pojawiła się w korytarzu.
- Zjem coś na mieście. Na razie. - cmoknęłam ją w policzek i zniknęłam za drzwiami frontowymi.
*
Jechałem jak najszybciej tylko mogłem. 14.30.
- Kurde. - pomyślałem.
Nienawidziłem godzin szczytu. Przecież ta dziewczyna czekała na mnie już ponad pół godziny. Na szczęście w końcu dotarłem. Zaparkowałem koło kawiarni. Przed wejściem jeszcze poprawiłem koszulę i fryzurę. Uśmiechnięty wszedłem do środka. Rozejrzałem się dookoła. Siedziała przy jednym ze stolików. Była taka śliczna. Niebieski kolor sukienki idealnie podkreślał jej jasną karnację, złote włosy opadały kaskadą na jej ramiona, a smukłe dłonie trzymały kubek z jakimś ciepłym napojem. Podszedłem do niej.
- Witaj. Przepraszam za spóźnienie, ale były straszne korki. - wyciągnąłem rękę w jej stronę.
Ona uśmiechnęła się delikatnie, wstała i uścisnęła moją dłoń.
- Nie szkodzi. - dodała. - A tak w ogóle to jestem Olivia Walker.
- Miło mi. Louis Tomlinson. - powiedziałem po czym oboje usiedliśmy przy stoliku.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy nic do siebie nie mówiąc. Spoglądaliśmy tylko co jakiś czas na siebie aż w końcu Olivia zabrała głos.
- Tak za pamięci to masz, twoja komórka. - wyciągnęła z torebki wiszącej na jej krześle czarnego Blackberry.
- Ach, racja. Dzięki. Czekaj, tu jest twój. Proszę. - podałem jej jej własność.
- No to oficjalna część załatwiona. Może teraz poznamy się trochę bliżej. - zaproponowałem.
- Czemu nie? - założyła za ucho kosmyk swoich włosów.
- Tak, więc co lubisz robić Olivio? - zapytałem uśmiechając się do niej.
- Kocham tańczyć. Szczególnie balet. - odpowiedziała. - A ty?
Tańczy balet? Wow! To dlatego była taka idealna.
- Ja? Moim życiem jest śpiewanie. - spojrzałem na nią.
- Ach no tak. Przecież śpiewasz w zespole. - speszyła się.
Wyglądała tak słodko gdy się wstydziła. Na jej policzkach od razu można było rozpoznać czerwone rumieńce, a w brązowych oczach pojawiały się małe chochliki.
- Znasz? - zapytałem.
- Słyszałam kilka piosenek. Są naprawdę bardzo fajne. - wzięła do rąk kubek.
Zrobiła łyk. Na jej ustach zostały resztki kakao. Nie wiem co mnie naszło, ale przybliżyłem  do niej rękę i kciukiem otarłem jej delikatnie z ust pianę. Biedna, tak się zawstydziła, że odwróciła głowę.
- Przepraszam. - szepnąłem.
- Nic się nie stało. - odpowiedziała po chwili.
Potem jeszcze rozmawialiśmy o tym i o tamtym. Nawet nie zauważyliśmy jak zrobiło się ciemno. Dopiero po jakimś czasie Olivia powiedziała:
- Ojej! Strasznie późno. Będę już wracać powoli.
- Zaczekaj. Może cię odwiozę. - zaproponowałem.
- Jeśli nie byłby to dla ciebie kłopot. - rzekła.
- Jedynie przyjemność. - posłałem jej kolejny uśmiech.
Potem podałem jej płaszcz i pomogłem go założyć. Wzięła swoją torebkę, a ja w tym czasie zapłaciłem za nasze przekąski po czym oboje ruszyliśmy do samochodu.
*
Usiadłam obok niego. Oboje zapięliśmy pasy. Ruszyliśmy. Było już ciemno, wszystko  ślicznie się świeciło. Spojrzałam na niego nieśmiało. Wyglądał tak seksownie gdy prowadził. Patrzący na drogę, jego oczy wyrażały skupienie, mocno i pewnie trzymał kierownicę, było widać zarysy jego mięśni, kilkudniowy zarost dodawał mu męskości. Podczas drogi mało się do siebie odzywaliśmy. Dopiero gdy stanął pod moim domem powiedziałam:
- To ja już idę.
- Zaczekaj. - chwycił mnie za rękę.
W tym momencie po moim ciele przeszły niezliczone dreszcze, w brzuchu pojawiło się stado motylków, a na twarzy niezauważalny uśmiech.
- Obiecaj mi coś. - powiedział.
- Co? - popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem.
- Obiecaj mi, że kiedyś jeszcze się spotkamy. - rzekł to zupełnie poważnie.
- Obiecuję. - przygryzłam lekko wargę.
On znowu się uśmiechnął w ten swój zawadiacki sposób. Ukazał w tym uśmiechu szereg swoich pięknych ząbków. Zawsze kiedy to robił byłam bliska zawału.
- Pa Olivia. - pożegnał się.
- Do zobaczenia Lou. - powiedziałam po czym wyszłam z samochodu.
Masz babo placek - zakochałam się, i to na zabój w facecie, którego prawie nie znam...

"Shot me out of the sky
You're my kryptonite
You keep making me weak
Yeah, frozen and can't breathe"
**

*Britney Spears "Everytime"
** One Direction "One Thing"

I co sądzicie? Dosyć długi. Mam nadzieję, że będzie po nim tyle komentarzy co pod poprzednim.
Jesteście po prostu niesamowite. W niecały tydzień ponad 1000 wyświetleń i łącznie prawie 30 kom. To jest takie miłe <3  Dziękuję Wam :)

26 komentarzy:

  1. rewelacyjny ! super piszesz, masz talent. Uwielbiam Twoje opowiadanie ♥ czekam z niecierpliwością na kolejny. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww świetne jest twoje opowiadania, czytałabym i czytała :) To jest chyba jakaś choroba XD Twój blog jest genialny... A teraz rozdział jest taki słodkiii :) Nie wiem co jeszcze mogę dodać. Dopiero napisałaś dwa rozdziały i już uwielbiam twojego bloga :) Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział :)
    Całuski ;p
    Pozdrawiam
    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    http://one-1d-magic-hogwart.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. przepraszam ale dla mnie wcale nie było długie, mogłabym czytać bez końca;) czekam na kolejny rozdział ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. no właśnie to było super bardzo mi sie podobało aż szkoda, że się skończył . Czekam na dalsze części. :) ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne!! Czekam na więcej!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super,czekam z niecierpliwością na następny rozdział xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju ;o Piękny jest .
    Czekam na 3 rozdział wciągnęło mnie .
    Masz talent do pisania ! ;)
    Do następnego rozdziału .

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, Super, Super masz babo talent, pisz szybko czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow boski, czekam na next'a ;D
    Buziaczki ;***

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejciu , jaki fajny *___* . Jak ja kochan twój styl pisania i pomysły . Są boskie :) nie moge się doczekać następnego . Buzki ; **

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajne <3 Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne!!! Kiedy następna część?

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam Cię, dodawaj częściej <3.

    OdpowiedzUsuń
  14. Poprosimy następne ;D.
    Cudownie się zapowiada !

    OdpowiedzUsuń
  15. Super czekam na dalsze częsci

    OdpowiedzUsuń
  16. Nowy rozdział w PIĄTEK :)
    dzięki za wszystkie komentarze <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak Olivia spotkała się z Lou to było takie słodkie, lubię czytać takie momenty. Czekam na następny ^^

    Zapraszam http://miloscto.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny blog, rozdział i wygląd bloga *___*
    Mam nadzieję że następny rozdział pojawi się szybko ;*
    Zapraszam do mnie :3
    życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo fajny, bardzo ciekawie opisujesz to wszystko :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakie świetne! Super historia. <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  21. świetny naprawdę masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  22. WSPANIAŁY ... . ! I JAK BĘDZIESZ GO KOŃCZYĆ (prośba ) niech nie kończy się smutno PROSZĘ . ! ; *

    OdpowiedzUsuń
  23. To jest tak strasznie słodkie i za razem taki Mrr *.* Genialne ^^ Cieszę się, że znalazłam Twój imagin. Jest cudny. Szkoda, że ma tylko 20 rozdziałów a z drugiej strony cieszę się, bo będę mogła przeczytać dzisiaj wszystko.

    OdpowiedzUsuń