"Wyłoniłeś się z tłumu
Gdy ulicą beztrosko szłam
Twoje światło, poraziło mnie w dzień
Twój oddech to mój tlen,
Który we mnie ma swe lokum."
- Kate! Zostaw wreszcie te rysunki i choć na obiad! - ciotka po raz kolejny krzyczała z kuchni.
- Już, już. - usłyszała w odpowiedzi.
Po chwili w drzwiach pojawiła się jej puca, jak zwykle uśmiechnięta twarz. Usiadła przy stole zaraz obok mnie i już miała brać się za jedzenie kiedy ciocia pociągnęła ją za kaptur i wskazała umywalkę.
- Ręce, chyba nie chcesz jeść z takimi brudnymi paluchami! - powiedziała surowo.
- No właśnie. - dodałam ze śmiechem.
W zamian mała trzepnęła mnie w głowę.
- Ała? - odwróciłam się do niej.
Kate wcale nie zwróciła na to uwagi. Umyła ręce, całe czarne od ołówka i znowu zajęła miejsce przy stole.
- Smacznego. - ciocia uśmiechnęła się do wszystkich.
- Smacznego! - odpowiedziałyśmy chórem.
Przez następne pięć, może dziesięć minut każdy siedział w ciszy i zajadał się zupą jarzynową przygotowaną przez naszą domową gospodynię. Ciszę przerwała dopiero Emma pytając się:
- Olivia, o której ty masz dzisiaj trening?
- Ja? O piętnastej, a co? - popatrzyłam na nią.
- Jest w pół do trzeciej. - powiedziała z niekrytym uśmiechem na twarzy.
- Co?! - spojrzałam na zegarek w komórce. - A niech to. Muszę się szykować.
Szybko podziękowałam za posiłek po czym ruszyłam pędem do łazienki. Tam stanęłam przed lustrem.
- Trzeba coś z tym zrobić. - popatrzyłam na długie, blond włosy spadające w nieładzie na moje ramiona.
Wzięłam szczotkę, gumkę i związałam je w zgrabny koczek. Potem wzięłam tusz do rzęs i przejechałam nim po gęstych rzęsach. I jeszcze pomadka. Rozsmarowałam ją na ustach po czym poszłam się spakować. Weszłam do mojego pokoju. Chwyciłam torbę i zapakowałam do niej body, spódniczkę i buty do baletu. Po drodze wzięłam jeszcze płaszczyk i pobiegłam na dół. Tam założyłam swoje trzewiki, płaszcz oraz szalik.
- Narka! - krzyknęłam wychodząc.
Trzeba przyznać, że tego roku jesień nieźle dawała w kość. Było zimno pochmurno i ogólnie aura nie sprzyjała dobremu samopoczuciu. Zarzuciłam na głowę kaptur i szybkim krokiem podążałam w kierunku szkoły tanecznej. Przepychałam się między ludźmi by jak najszybciej dotrzeć na miejsce.
- Dlaczego właściwie nie pojechać by metrem? - przeszło mi przez myśl.
Szybko się jednak rozmyśliłam. Najzwyczajniej w świecie nie lubiłam komunikacji miejskiej. Tyle tam ludzi. Wszyscy się gdzieś śpieszą. Ble! Zdecydowanie bardziej wolałam poruszać się pieszo. Nawet jeśli pogoda była "taka sobie".
Trening był wyjątkowo wyczerpujący. Trener zamęczał nas przez dwie godziny nowym układem. To był już trzeci w tym miesiącu. Na jedno się mu nie dziwiłam. Za cztery tygodnie miały się odbyć castingi do musicalu, w którym miałybyśmy tańczyć. Ja oczywiście chciałam się tam dostać. To byłoby dla mnie wielkie wyróżnienie. Na podobne wydarzenia zazwyczaj dostawało się tylko kilka z nas, a ja koniecznie musiałam być jedną z nich. Wracając do treningu wróciłam z niego cała spocona. Opatuliłam się ciepło żeby tylko się nie przeziębić. Szłam beztrosko ulicą podziwiając życie mieszkańców Londynu. Było już ciemno, więc miasto miało swój swoisty urok. Poruszałam się powoli bocznymi uliczkami wdychając świeże powietrze. W pewnym momencie poczułam wibracje w mojej prawej kieszonce. To pewnie komórka. Niechętnie ją wyciągnęłam i odebrałam:
- Halo? Emma?
- Tak, Olivia słuchaj, musisz jak najszybciej wracać. Kate zjarała nam kuchnię. - mówiła dosyć niewyraźnie.
- Co?! Odbiło jej? - nie wierzyłam w to co słyszałam.
- Zanczy, nie do końca spaliła. No choć, wracaj to się dowiesz. - powiedziała po czym się wyłączyła.
Trochę się zaniepokoiłam, więc przyśpieszyłam kroku. Do domu zostało mi jeszcze jakieś dziesięć minut. Poprawiłam torbę na ramieniu i prawie biegiem omijałam idących ludzi. W pewnej chwili nie zauważyłam osoby stojącej przede mną i wpadłam prosto na nią. Z moim pechem oboje musieliśmy wylądować na mokrym asfalcie.
- Przepraszam. - mruknęłam próbując się podnieść.
- Nie szkodzi. - usłyszałam po czym ujrzałam rękę wyciągniętą w moją stronę.
Chwyciłam ją, a chłopak pomógł mi wstać. Odwdzięczyłam się uśmiechem. Po chwili zauważyłam, że upuściłam komórkę, chyba nie tylko ja. Sprzęt tego chłopaka też leżał na chodniku. Zabawne, mieliśmy identyczne telefony. Podniosłam mój, wytarłam i sprawdziłam czy szybka nie jest potłuczona. Odwróciłam głowę i wtedy zobaczyłam jego błękitne jak morze oczy obserwujące mnie. I tak trwaliśmy przez chwilę, patrząc sobie prosto w oczy. Nigdy nie sądziłam, że oczy mężczyzny mogą być tak piękne. Ogólnie cały był piękny. Lekko zarumieniona skóra, szczery uśmiech i te brązowe włosy, roztrzepane, opadające na twarz. Jego ciało, idealnie wyrzeźbione. Był słodki, a zarazem taki męski. Po chwili dotarło do mnie co robiłam, więc szybko spuściłam głowę. Kątem oka zauważyłam, że lekko się uśmiechnął po czym wstał i poszedł. Nie wiem co mnie na szło, ale miałam straszną ochotę pójść za nim, dowiedzieć się jak ma na imię, poznać go bliżej. Jeszcze nigdy nie czułam czegoś podobnego. Dopiero po ciwili przypomniało mi się, że trzeba wracać do domu. Wstałam i ruszyłam.
- Co tu tak śmierdzi? - zapytałam jak tylko weszłam do mieszkania.
Wytarłam buty o wycieraczkę i nie rozbierając się zajrzałam do kuchni. Wszędzie leżał spalony popcorn, kuchenka była czarna jak smoła, a na suficie kuchni rzucałam się w oczy wielka, czarna dziura. Po środku stały moje dwie siostry, które za wszelką cenę próbowały doprowadzić wszystko do porządku.
- Kate, coś ty narobiła ?! - krzyknęłam gdy tylko to zobaczyłam.
- Popcorn. - wyszczerzyła się do mnie chamsko.
- Dziewczyno ty masz piętnaście lat i nadal nie wiesz jak się robi popcorn? - przewróciłam oczami.
- Dobra, dobra lepiej pomóż nam sprzątać! - usłyszałam głos Emmy. - Zanim mama wróci.
Zdjęłam buty i płaszcz po czym chwyciłam miotłę i zaczęłam zamiatać resztki kukurydzy. Kilka razy musiałam oczywiście dostać porcją popcornu po głowie. Ach ta Kate. Trzeba przyznać, że miewa szalone pomysły. Ale gdyby nie to chyba nie kochałabym jej tak bardzo. Do powrotu cioci udało nam się ogarnąć jakoś kuchnię. Oczywiście nie odbyło bez krzyków i awantur. Na szczęście skończyło się tylko na tygodniowym szlabanie dla małej.
Wieczorem, po kolacji błądziłam bez celu po domu. Nie miała co robić, był piątek wieczór. Normalnie, spacerowałabym jeszcze po Londynie, ale w związku z dzisiejszym "wypadkiem" musiałam wrócić wcześniej. Jedna myśl ciągle nie dawała m spokoju. Mianowicie ten chłopak. Był taki niezwykły. Zaciekawił mnie, chętnie spotkałaby go jeszcze raz. Ot, tak - żeby pogadać. Wydawał się miły. Rozmyślając weszłam do pokoju Kate. Zamyślona, siedziała przy biurku i nawet mnie nie zauważyła. Pewnie znowu coś rysowała. Trzeba przyznać, że ma dziewczyna talent. Ja rozejrzałam się dookoła. Porozrzucane ubrania, jakieś papiery, niedokończone szkice walały się po podłodze. Na ścianach wisiało kilka obrazów i mnóstwo plakatów. Jeden z nich przykuł moją uwagę. Pięciu młodych chłopaków. Jeden przystojniejszy od drugiego. Stali i uśmiechali się. One Direction? Tak, to chyba oni. Słyszałam kilka ich piosenek. Całkiem fajne. Przyjrzałam się dokładniej plakatowi. Jeden z nich. Znałam go z skądś. To był ten chłopak, na którego wpadłam. Ja cię kręcę. To on.
- Co? Słuchasz 1D? - ktoś wyrwał mnie z rozmyślań. To Kate.
- Co? Emm tak, znaczy nie. - poplątałam się.
- Powiesz mi jak on ma na imię? - wskazałam palcem na bruneta w paskach.
- To Louis, Louis Tomlinson. A co? - uśmiechnęła się.
- A nic. Tak z ciekawości się pytam. - powiedziałam po czym wyszłam zamykając drzwi.
Poszłam do swojego pokoju. Louis Tomlinson, a więc tak się nazywa ten przystojniak. Na samą myśl o nim uśmiech zagościł na mojej twarzy. Chcąc dowiedzieć się o nim czegoś więcej wyciągnęłam komórkę. -Czekaj, czekaj. Ja nie mam na tapecie Londynu. Mam baletnicę. - popatrzyłam na wyświetlasz. - O nie!
"A ja wpadłam w niepokój
No, bo jak mogę chcieć
Myśleć o kimś kto nie zna mnie
Brak mi Twego widoku,
Nieodporny mam rozum."
I jak się Wam podoba pierwszy rozdział? Proszę Was komentujcie, komentujcie i jeszcze raz komentujcie. To dla mnie szalenie ważne. Chcę wiedzieć, że ktoś to czyta. Proszę Was <3 Wtedy najchętniej piszę nowe rozdziały :)
Super rozdział juz czekam na następny
OdpowiedzUsuńA kiedy można się spodziewać następnego rozdziału?
Myślę, że gdzieś za trzy, cztery dni :)
UsuńŚwietny, bombowy, zajebisty.! Co więcej mogę powiedzieć.? Podziwiam Twój talent jak nikt inny.! I nawet nie wiesz, jak się cieszę, że wpadła akurat na Louis'a.! Jest moim ulubieńcem i mam nadzieję, że to z nim będzie główna bohaterka :)
OdpowiedzUsuńBłagam Cię, dodaj szybciej ten drugi rozdział, bo mnie tu niecierpliwość zalewa!!!
Życzę weny i przesyłam buziaki.! ;**
PS. Zapraszam do mnie: http://kama-opowiadanieoonedirection.blogspot.com/
O maj!! Świetnie piszesz, ja chcem więcej, więcej, więcej ;) Masz talent bardzo fajnie piszesz.. Jak się nie mylę to tekst piosenki, to: Ewelina Lisowska- Nieodparty Rozum, bardzo dobry wybór:) Pasuje do tego rozdziału:) Awww pierwsze spotkanie z członkiem One Direction i do tego jeszcze Louis
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny:)
http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
http://one-1d-magic-hogwart.blog.pl/
Super, masz dziewczyno ogromny talent ;***
OdpowiedzUsuńZarąbisty, świetnie opisujesz wszystkie rzeczy, w przyszłości będziesz pisarką na 100% ;***
OdpowiedzUsuńSuper! Masz dziewczyno talent!
OdpowiedzUsuńZaaajebisty! i ten fragment Piosenki Lisowskiej. Przez całe czytanie chodził mi po głowie! hehe!
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz!!!
ahahahaha boski czekam na następne ! w jakie dni do dawasz ?
OdpowiedzUsuńWspaniałe!! Czekam na dalszy ciąg!! :)
OdpowiedzUsuńI że TY MASZ 13 LAT ?! Piszesz jak co najmniej 17 latka która chodzi do liceum !!! Kurde jestew bardzo ciekawa ;-) od dziś oddana fanka tego bloga Kamila <3
OdpowiedzUsuńZajebisty czekam na kolejny rozdział oby jak najszybciej;-)
OdpowiedzUsuńniemoge doczekac sie nastepnego
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, naprawdę, masz talent. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://miloscto.blogspot.com/
O żesz kurwa... zakochałam się! *.* Czekam na nn. :D
OdpowiedzUsuńWow, świetny rozdział:D , z niecierpliwością czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karolina :***
Superrrrr .!czekam na kolejny kocham kocham kocham .!! <33 katyxlouis
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie! <33
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki, masz wielki talent. xx
Super się zapowiada i wreszcie trafiłam na bloga który chyba będzie o Lou, to mój ulubiony chłopak z 1D a niema o nim blogów, jeżeli ktoś jakiś zna to to pisać aniak2809@wp.pl
OdpowiedzUsuńo kurczaki czekam na kontynuacje ;))
OdpowiedzUsuńG-E-N-I-A-L-N-Y.! Czy można coś dodać.? Nie.! To znacz tak, ale to innym razem :P Mam nadzieję, że ten kolejny raz przyjdzie szybko.!
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie.! Kocham Ciebie.! Kocham Louis'a.! Kocham One Direction.!
To chyba tyle...
Do następnego.!
Bajooo...!
No.. w parę minuyt go przeczytałam:D. Fajne, fajne... Louis... Mam nadzieję, że z Zaynem będzie też coś bo on to no mrrr...;p. Lecę czytać next:p
OdpowiedzUsuńja pierdziele,masz talent nie ma co;>
OdpowiedzUsuńBOSKI . ! i mogła byś dodawać częściej . ! < 3
OdpowiedzUsuńSORKI źle spojrzałam dodajesz spk nawet bardzo często . !
OdpowiedzUsuńJULCIA
nieno czad !!! i jeszcze dopasowałaś tą piosenke xD
OdpowiedzUsuń