"And now we're stealing the car
And we will drive to the stars
I will give you the moon
It's the least I can do
If you give me the chance"*
Siedziałam przy biurku i odrabiałam lekcje. Nie wiem czemu poczułam nowy wiatr w żaglach. Miałam większa ochotę się uczyć, tańczyć, ogólnie żyć. Nie zauważyłam nawet jak w drzwiach pojawiła się Emma.
- Mogę? - zapytała.
Emma - zupełnie przeciwieństwo Kate. Zawsze była uprzejma i mogłam zwrócić się do niej z każdym problemem. Nic dziwnego, że jest moją ulubioną siostrą.
- Pewnie, siadaj. - pokazałam na swoją małą kanapę.
Zajęła miejsce na samym brzegu sofy. Ja odwróciłam się i patrzyłam na nią pytającym wzrokiem. Uśmiechnęła się do mnie znacząco.
- No to...Co chciałaś? - zapytałam w końcu.
- Myślałam, że ty mi powiesz. - i znowu cisza. - No pochwal się tym chłopakiem.
- Co? - nie dowierzałam własnym uszom.
To aż tak było widać, że się zakochałam, czy po prostu Emma tak dobrze mnie znała?
- No przecież wiem, że ktoś musiał zawrócić ci w głowie. Inaczej nie chodziłabyś cała w skowronkach. - usiadła trochę wygodniej.
Popatrzyłam na nią po czym szybkim ruchem zamknęłam drzwi od pokoju i usiadłam zaraz na przeciwko niej.
- Jest taki słodki i w ogóle. - zaczęłam z uśmiechem.
- A jak wygląda? - dopytywała.
- No więc, ma jasno brązowe włosy, śliczne paczydełka i jest męski, a zarazem delikatny. A no i jeszcze świetnie całuje. - cała się zarumieniłam.
- Całowaliście się? - nie dowierziała. - A jak się nazywa i ile ma lat?
- Ma dwadzieścia lat i nazywa się Lou Tomlinson. - przygryzłam wargi.
- Ten Tomlinson? - mina jej zrzedła. - Z One Direction?
- Tak, a co? - nie rozumiałam jej przejęcia.
- Nie pakuj się w związek ze sławnym facetem! Ledwo się obejrzysz, a we wszystkich tabloidach już będą huczeć o nowej "koleżance" Louis'a. Poza tym jak ty sobie wyobrażasz taki związek na dłuższą metę. Oni mają trasy koncertowe, wywiady, rzadko bywają w domu. - tłumaczyła.
- Damy radę. - przekonywałam ją.
- Teraz tak mówisz, a pół roku będziesz jeszcze szła do mnie z płaczem. Wycofaj się póki możesz. - spojrzała mi głęboko w oczy.
- Ale ja go kocham! - zaczęłam.
- Ale ty go nie znasz! - powiedziała.
Potem Emma wstała i bez słowa wyszła z pokoju. Chyba, a raczej na pewno nie na taką rozmowę miałam ochotę. Coś sobie uświadomiłam. Nigdy wcześniej nie myślałam o tym, że Lou jest sławny. Podobał mi się jako ten przemiły facet , którego spotkałam na ulicy, a nie jako bożyszcz nastolatek z całego świata. Zawsze tak było. Jednak ja nie chciałam sławy i tych fotoreporterów, nieznośnych pytań. Kiedyś Kate opowiadała mi o tym, że Liam miał dziewczynę i się rozstali, bo fani ją ciągle obrażali. Wtedy jej nie słuchałam, bo nie interesowały mnie problemy jakiś tam gwiazd. Miałam wystarczająco własnych. Teraz wiedziałam jedno. Nie chciałabym aby nasza znajomość tak się zakończyła. Na jedno też nie miałam się czym martwić, nie byliśmy w końcu parą, a może byliśmy. Odkąd się pocałowaliśmy zbliżyliśmy się do siebie. Louis był wobec mnie zupełnie inny. Sama już nie byłam niczego pewna. Postanowiłam o tym nie myśleć i ponownie wzięłam się do nauki. Jednak nie mogłam się skupić.
W końcu zrezygnowałam z robienia czegokolwiek. Położyłam się na łóżku i pogrążona w jesiennej melancholii zasnęłam. Gdy się obudziłam w moim pokoju zaczęło robić się już ciemno. Zaniepokojona spojrzałam na zegarek stojący na mojej szafce nocnej. 15.45.
- Cholera jasna! - jak najprędzej zebrałam się z łóżka.
Zaczęłam w pośpiechu pakować swoją torbę. Nie zaglądałam już nawet do łazienki. Zdążyłam chwycić tylko najpotrzebniejsze rzeczy jak spódnica, body, buty do baletu, coś do picia i szczotka. Potem zbiegłam na dół, ubrałam się i bez słowa pożegnania wybiegłam z domu. Było za siedem czwarta. - Za nic w świecie nie zdążę. - pomyślałam. Przepychałam się między ludźmi . Na szczęście nie miałam na sobie butów na obcasach, więc mogłam biegnąć gdy tylko było więcej luzu. Do szkoły tanecznej zostało tylko przejść przez ulicę. Szybkim krokiem wymijałam przechodniów powtarzając co jakiś czas nerwowo "przepraszam, mogę przejść?". W pewnym momencie ktoś zahaczył o moją torbę. Ta zsunęła mi się z ramienia i wylądowała w ogromnej kałuży.
- Szlak by to trafił. - przeklęłam na głos.
Wszystko było mokre, nie tylko z zewnątrz, ale i w środku. Nie miałam już na nic ochoty. Jeszcze jak na złość gdy byłam już przy samych pasach zapaliło mi się czerwone światło. Jednak w końcu jakoś doczłapałam się do szkoły, ale zanim cokolwiek zdążyłam ogarnąć zostało mi niecałe pół godziny treningu. Więc ogółem rzecz biorąc trening zmarnowany. Wyszłam zniesmaczona i zła niczym osa. Przysięgłabym, że w tamtej chwili każdy, który by się mnie tknął, powiedział coś - oberwałby i to tak żeby się nie pozbierał. Zobaczyłam przed wyjściem jego. Ale on nie był "każdy" i czegokolwiek by nie zrobił nie byłabym zła. Louis stał tak oparty o lampę (tą co zwykle) i patrzył zamyślony w gwieździste niebo. Kiedy tylko mnie zauważył uśmiechnął się i podążył w moim kierunku.
- Hej piękna. - powiedział.
Jego głos. Był taki. Jakby to ująć....Magiczny. Nikt inny nie miał tak ślicznej barwy głosu. Mówił tonem nadzwyczaj ciepłym i miłym, a zarazem lekko zadziornym i bardzo seksownym.
- Cześć. - uniosłam kąciki swoich ust. - Nie umawialiśmy się żebyś przychodził dziś po mnie.
- A nie chcesz? -przystanął. - Przepraszam. Myślałem, że może się ucieszysz.
- Nie, nie. Cieszę się. Nie o to chodzi. - poprawiłam się.
- To o co? - dociekał za wszelką cenę.
- Po prostu mam dzisiaj...- zaczęłam szukać odpowiedniego słowa. - fatalny dzień.
Louis popatrzył na mnie z uśmiechem po czym powiedział:
- W takim razie wieczorny spacer po Londynie w miłym towarzystwie powinien poprawić ci humor.
Zaśmiałam się. Miał facet wyczucie, tego teraz potrzebowałam.
- Mogę służyć ręką, madmauzel (nie wiem jak się to pisze)? - wyciągnął swoje ramię.
Ja przeplotłam je swoją ręką i szliśmy tak pod przysłowiową pachę. Przez dłuższą chwilę milczeliśmy. Potem Lou zapytał:
- To co się takiego stało?
- Co? - zapytałam.
- No co sprawiło, że dzień masz "nieudany"? - kontynuował.
- Nie widzisz. - pokazałam mu swoją brudną torbę.
- Tylko to? - nie dowierzał.
- Nie.
- Więc co jeszcze. - nalegał.
- Wiesz, zastanawiałam się co tak naprawdę nas łączy. No, w jakich stosunkach jesteśmy. - wydusiłam. - Kim dla ciebie jestem?
Chłopak znowu na chwilę przystanął. Popatrzył na mnie. Wziął głęboki wdech po czym chwycił mnie i przybliżył do siebie. Nasze twarze dzieliły zaledwie milimetry, czułam na sobie jego ciepły,a zarazem niespokojny oddech. Spojrzał na mnie po czym złożył na moich ustach kolejny romantyczny pocałunek.
- Powiem ci kim dla mnie jesteś. - zaczął po chwili.
- Jesteś moim narkotykiem, nie. Mało powiedziane. Jesteś dla mnie powietrzem. Bez ciebie nie mogę już żyć. Odkąd cię poznałem w mojej głowie nie krąży nikt inny, istniejesz tylko ty. Szaleję za tobą. Próbowałem ci to pokazać na wszelkie sposoby. - skończył patrząc mi prosto w oczy.
To było takie szczere. Wiem, że płynęło prosto z jego serca. W moich oczach pojawiły się łzy. Nie wiedziałam co powiedzieć, więc tylko mocno się w niego wtuliłam i czekałam na rozwój sytuacji. Louis oplótł mnie ramieniem i kołysał powoli. Gdy w końcu ochłonęłam spojrzałam w te jego hipnotyzujące tęczówki, uśmiechnęłam się. Nie owijałam w bawełnę, powiedziałam to co trzeba było. Krótko i na temat.
- Kocham cię.
"Palms rise to the universe
as we, moonshine and molly
Feel the warmth we'll never die
we're like diamonds in the sky"**
* One Direction - Stand Up
** Rihanna - Diamonds
No i jest kolejny rozdział. Podoba się? Team Zayn moge zdradzić, że w następnym rozdzile pojawi się pan Mailk :P
Pragnę Wam też najmocniej podziękować, że jesteście, komentujecie i czytacie moje wypociny. Dziękuję <3 Nie przestańcie komentować :)
Nie rozdzielaj ich . ! . :) Oni są tacy szczęśliwi . . :) Louis jest cudny , a jak napisałas o tych uczuciach . . Ohhh < 3 Love :* Podoba sie i to cholernie . . :]
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny , życzę dużo weny . . :**
Ściskam bardzo , bardzo mocno . . :**
http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com/
a wgl u mnie nowy rozdział . . :*
UsuńSerdecznie zapraszam :**
Kocham,kocham,kocham sama mam ku*wa takie problemy że potrzebuję dobrej książki ;) (mam nie raz dość tego wszystkiego) Ale do rzeczy rozdział jak zawsze wspaniały <33
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!! Masz talent ;) Fajnie, że w następnym pojawi się Malik.... Tylko nie chcę żeby to wszystko psuł ;( Ale będzie jak napiszesz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
BOŻE JAK PIĘKNIE!!! To znaczy mam tu na myśli koniec rozdziału, bo np. rozmowa z Emmą nie należała do najmilszych... Rany!!! Jak ja kocham TO OPOWIADANIE!!! Ono jest niesamowite.!
OdpowiedzUsuńTeraz tylko czekać, aż sprawy się pokomplikują, jak do gry wkroczy Mr. Malik, choć ja szczerze wolę, żeby Olivia była z Louis'em :P
Życzę weny i z utęsknieniem czekam na kolejny rozdział.! <33
Cudowny, cudowny, cudowny ! Uwielbiam Twojego bloga !!! <3 Czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieje, ze pojawi się w weekend :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno na prawde masz talent świetnie czekam z nie cierpliwoscia na nastepny
OdpowiedzUsuńProszę! dodaj dzisiaj coś albo jutro <3 Świetnie piszesz ; )
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie. strasznie się w nie wczułam :) świetnie piszesz ! czekam na kolejny rozdział w między czasie zapraszam do mnie http://myworldmyrulesmydecisions.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńGenialny!!! Czekam na następną część <3
OdpowiedzUsuńCudowny... aż mi się łezki w oczach zebrały... rewelacyjny ♥
OdpowiedzUsuńPan Malik, powiadasz ? Oj... to się namiesza ;)
Ale oddaje wszystko w Twoje ręce :)
pozdrawiam :) x
Super rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
onedirectionmoimzyciemopowiadanie.blog.pl
Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńdodaj więcej pikanterii :* ;P
Super rozdział. Czekam z niecierpliwością na następny ( i na Pana Malika oczywiście) :)))
OdpowiedzUsuńzayebisteeee !. czekam na nextaaaaaa ;x
OdpowiedzUsuńHEJKA ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA PRZEZE MNIE Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu wszystkiego się dowiesz i odpowiesz na pytania ;p
http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
Kiedy Następny?! Kocham :33
OdpowiedzUsuńTen wyszedł ci na prawdę rewelacyjnie! Takich imaginów teraz potrzebuję... ;)
OdpowiedzUsuńHej:) Przyszłam by cię poinformować, że zostałaś nominowana przeze mnie za "dobrze wykonaną robotę"o tutaj: http://ifyoutoldmetojump.blogspot.com/2012/11/libster-award.html
OdpowiedzUsuńJest to coś w stylu nagrody czy coś takiego:) No w każdym razie, wejdź na stronkę i dowiedz się więcej:)
PS: mam nadzieję, że się nie obrazisz:)
cudo ! *____* dopiero teraz znalazłam tego bloga ale on od razu wciąga i wgl...jest genialny !
OdpowiedzUsuńI znowu nie byłam informowana o newsie:( Nie lubisz mnie czy co?:(. xd. proszę cię informuj mnie! informuj!
OdpowiedzUsuńhttp://someone-between-us.blogspot.com o tutaj:)
teraz co do rozdziału, to o mamo! Cudowny! Piszesz z taką lekkością, swobodą. Po prostu to uwielbiam. Lou jest wobec niej taki słodki i czuły... Tylko właśnie zastanawiam się jak to dalej będzie, on wyjedzie w trase, ona zostanie sama... I jeszcze Zayn- Piszesz, że pojawi się w następnym rozdziale i aż nie mogę się doczekać co z tego wyniknie. Oby dwaj zakochają się w jednej lasce i będzie musiała wybierać jak w tym serialu" Inna". :D ? Taak? Zgadłam:D. Może nie. Kurde nie krzywdź mi mojego Zayna;p. Niech ten Zayn zakocha się w... jej kumpeli, a ona będzie z Lou. Albo odwrotnie, ale niech Zayn nie będzie sam, niech nie cierpi:D. Okay, rozpisałam się trochę, więc kończę i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział.
Pamiętaj by mnie poinformować.
Pozdrawiam.
Przepraszam, ale naprawdę ledwo co znajduję czas na napisanie nowego rozdziału, obiecuję poprawę :P
UsuńUwielbiam Twojego bloga - piszesz tak cudownie, że chce więcej i więcej i więcej... więc proszę szybciutko następny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
+
http://normalnaa.blogspot.com/ - zapraszam :) będzie mi bardzo miło jak zyskam choć jedną czytelniczkę. Jest to opowieść o 1D- szczególnie o Zayn'ie i Niall'u, wpadnij :)
świetny rozdział! :) ^^
OdpowiedzUsuń